piątek, 13 września 2013

Seduszko puka w rytmie... fokstrota!

A może to już Quickstep? W każdym razie serce moje bije jak szalone nawet, kiedy spokojnie leżę i odpoczywam.
Musiałam sprawdzić sercowe rozterki, trudno bowiem żyć z bólem serca.
A serce boli, mimo że wywija (quick-and-quick) jak naspeedowany tancerz w wieku poprodukcyjnym.
Jeśli chodzi o sprawy sercowe nie wybieram alkoholu, lecz kardiologa. Dziś. Wyjątkowo.
Czegom się dowiedziała u miłosnego medyka?
Ano puls mam cwałujący 120 uderzeń na minutę, leżąc grzecznie na kozetce i starając się myślami okiełznać ten szaleńczy bieg. Moi drodzy czytelnicy, wiecie na pewno, że serce biega jak chce.
I ja jestem tego zdania. Pan kardiolog nie. Pan kardiolog zapisał mi metocard, coby moje serce uciszyć.
Problemik jest taki, że metocard obniża ciśnienie. A ja ciśnienie mam 90 na 30. Masz babo placek.
Nie ma zabawy, bez ryzyka, jak to mówią, nie?
Toteż serce robi miarowe pam-pam w rytmie walca angielskiego, a ciśnienie wskazuje na to, że nie żyję.
I tyle w temacie tańca.

Attention! Attention! albo atenzjone atenzjone, jak to mówią u nasz na wsi.
23 września 2013 roku w poniedziałek szeregowa Primary Mediastinal Lymphoma zostanie poddana badaniu PET kryptonim BYĆ ALBO NIE BYĆ, które pokaże czy w moim organizmie nadal są aktywne komórki nowotworowe. Jeżeli okaże się, że jestem zdrowa, to będziem świętować, jak się okaże, że nie bardzo, to też będziem świetować czas, który pozostał. A potem wyjmiemy parę alternatyw z rękawa
i chłoniaka BACH! obuchem w łeb. Rozumiecie sami, że biedak szans nie ma. Tego się trzymamy.
Póki co, proszę o niesranie w gacie, pisząc brzydko, przyjdzie jeszcze na to czas.
Na tym skończymy nudne informowanie.

Ad rem,
resztę postu chciałabym poświęcić oczywiście Warszawskiej Drużynie Szpiku.
Czy każdy z Was kiedyś biegał? Pytanie wydaję się oczywiste.
Przeznaczenie jednak sprawiło, że poznałam osobę, która nigdy nie biegała.
Nigdy nie bawiła się z dziećmi w berka, nigdy nie biegła na odjeżdżający autobus, nigdy nie skakała na skakance. Chciałabym Wam przedstawić kogoś niezwykłego. Kogoś, kto swoją niepełnosprawność potraktował jako lekką niedogodność. Mam zaszczyt przedstawić Paulinkę Mikitę- młodą dziewczynę z Legionowa, która przez krótsze ścięgna, ma trochę problemów z chodzeniem. Mikicię, jak ją nazywam, poznałam, kiedy udało założyć się Warszawską Drużynę Szpiku. Okazało się, że Paula od dawna szukała kogoś, kto zająłby się "szpikowaniem" na terenie Warszawy i okolic. Nic nie dzieję się przypadkiem.
Paulinka działa dla Warszawskiej Drużyny Szpiku i zawsze służy pomocą. Jest także uzdolnioną wizażystką.
Możecie ją poznać na Facebook'u i przekonać się jak ciepłą osobą jest.

Kolejną absolutnie cudowną wiadomością, a nawet nie jedną jest to, że:
naszą stronę na Facebook'u polubił pan Tomek Lipiński wraz z zespołem Tilt
oraz zespół After Blues.
Jak zapewne się domyślacie, jestem wielką fanką tych zespołów. Młodsze pokolenie raczej nie kojarzy takiej muzyki, nad czym głęboko ubolewam, ale ja jestem całkowitą fanką bluesa i rocka, zwłaszcza polskiego z lat 70, 80 i 90.
Z wrażenia dostałam hyzia.


Chciałabym podziękować wszystkim osobom, które zaangażowały się w tę inicjatywę, przede wszystkim Marcie Jagiełło, Paulinie Mikicie, moim wielu przyjaciołom, Drużynie Szpiku, a przede wszystkim dobremu duchowi, który wypuścił w obieg więcej dobroci niż 1000 ludzi razem wziętych, naszej kochanej Karince!

Bez Was wszystkich nie udałoby się, dziękuję!

Zapraszam na naszą stronę Warszawska Drużyna Szpiku ! CLICK! CLICK!


Ściskam kończyny,
DO BOJU!!!








2 komentarze:

  1. :)trzymam kciuki za badanie..:* melduje ze bedzie dobrze...a jakby co to armia rosnie w sile kochana:)malgosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Martyno, cudnie piszesz! Nie dobrze, że serduszko tak gna, jak oszalałe, ale mam nadzieję, że się ustatkuje... A może Ty się zakochałaś? ;)
    Na pewno wyjdzie, że chłoniaczka już ubiłaś, jestem tego niemal pewna, ale do informacji będę mocno ściskać kciuki i spokojnie czekać ;)
    Trzymaj się mocno i do boju!
    Maryśka

    OdpowiedzUsuń