środa, 22 maja 2013

Żegnamy chłoniaka

Witam wszystkich po kolejnej długiej przerwie!
Uprzejmie melduję, że z wielkiego chłoniaka został wątły chłoniaczek o średnicy 4 mm.
Szczęśliwa posiadaczka owego robaczka postanowiła zafundować mu dodatkową atrakcję w postaci luksusowej radioterapii. 
Opalać będę się już od 4 czerwca w klinice przy ulicy Wawelskiej. 
Przygotowanie do naświetlań przeszłam, a mianowicie został mi przydzielony mój własny podgłówek - dość twarda, woskowa podusia; a także wykonano na mojej klacie odlotowe tatuaże.
Pan tatuażysta nie wspiął się może na wyżyny kreatywności, postawił raczej na minimalizm, i tak oto zostałam przyozdobiona w cztery kropki. Wyznaczają one obszar do przypiekania. 

Co u mnie?
Wiodę życie cudownie domowe i leniwe, jestem leń patentowany, więc bardzo mi to na rękę. 
Oddycham, myślę, jestem. 
Od czasu do czasu wyprowadzę się na spacer sama bądź w towarzystwie. 
Ludzie, czemu się tak na mnie patrzycie? Nie patrzcie się tak natarczywie, bo to nieładnie.

Jak widzicie, chorowanie moje dobiega końca - ileż można. Za naukę trzeba się wziąć.
W październiku startuję po raz trzeci na studia, kierunek "filologia polska jak się dostanę dziennie". Ażeby się dostać na wymarzony kierunek, 3 czerwca piszę sobie maturę rozszerzoną z języka ojczystego. Nie, nie uczę się, bo nie mam czasu. Lenistwo uszczęśliwia. Praca ponoć uszlachetnia, ale ja tam nie wiem dokładnie o co w tym chodzi. 


Jeżeli macie jakieś pytania, niezwłocznie je zadajcie.

Jeżeli chcecie zaprosić mnie na piwo, niezwłocznie mnie zaproście. 

Tymczasem życzę dobrej nocy i oczywiście zreasumuję sztampowo: DO BOJU!!!


P.S. Na koniec kilka zdjęć, kilka dobrych chwil.






Najdroższe mojemu sercu miejsce. Miejsce, w którym zawsze chce się krzyczeć 'Trwaj chwilo, o chwilo, jesteś piękną!'. Mefistofeles zagarnąłby moją duszę już milion razy. Polecam wspaniałą lekturę 'Fausta' Goethego.


A to dzisiaj zmalowałam. Jeżeli ktoś rzuci, że to Jezus, to mówię, że owszem, Jezus polskiego bluesa. 


Cześć i czołem!


 

14 komentarzy:

  1. super! Smażenie już niedługo, więc możesz już się z chłoniaczkiem pożegnać bezpowrotnie. cieszę się, że masz dobry humor - oby tak dalej.
    Pięknie wyglądasz, Martyna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Paulinko! Magia domu, otoczenia - nie szpitala, wpływa na mnie kojąco, więc humor wspaniały :)

      Usuń
  2. cieszę się bardzo, że chłoniaczek pożegnany :) cały czas trzymałam kciuki :) powodzenia na maturze :)
    pozrawiam, Kaśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ślicznie :) to te zaciśnięte kciuki mnie tak uratowały :) również pozdrawiam

      Usuń
  3. Super wiadomości! Cieszymy się przeogromnie!!!
    J&K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja się cieszę przeogromnie! Pozdrawiam serdecznie!:)

      Usuń
  4. Wierzyłem od początku że się uda, bardzo się cieszę.
    Za całą resztę też będę trzymał kciuki.
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo bardzo :) Ja wprawdzie miałam parę chwil zwątpienia, ale wiara innych mi pomogła :)

      Usuń
  5. Bardzo długo czekaliśmy na tą wiadomość, że leczenie przyniosło skutki. Wreszcie się doczekaliśmy i aż się cieplej na serduszku zrobiło ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się ciepło na serduszku robi, jak widzę, że są osoby, które naprawdę się martwiły o mnie, a teraz cieszą się razem ze mną. :) Buziaki

      Usuń
  6. i powtórzę to co na fb - cieszę się przeogromnie i trzymam kciuki dalej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się razem :) Dziękuję, dziękuję :*

      Usuń
  7. Martyna,
    patrza bo jestes sliczna!!!
    Ryska namalowalas pieknie, przepieknie !!!
    mature pewnie zdasz koncertowo/poetycko . W koncu masz juz doswiadczenie literackie... :)
    serdecznosci
    Agnieszka Gawryś z Dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się razem z Tobą!
    Mam nadzieję ,że będziesz zdawać relacje ze "smażenia";)
    3maj się;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://aleksandra-popowczak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń